Dziś mam do zaprezentowania swój jeden z ulubionych słodkości z dzieciństwa. Jednak co jak co ale gdybym miała wybierać między ferrero, a raffaello to zdecydowanie wybrałabym ferrero. Chrupkie orzeszki i krem czekoladowy to świetne połączenie. Polecam wypróbować przepis nawet w formie urozmaicenia od zwykłych 'kulek mocy'. :)
Składniki (około 20- 30 pralinek):
90 suchej kaszy jaglanej
2 tabliczki gorzkiej czekolady (Wawel)
120 gram orzechów laskowych
4-5 łyżek syropu klonowego (najlepiej pod siebie dosładzać :) )
2 szklanki mleka albo wody
Wykonanie:
Orzechy laskowe pieczemy przez około 10 minut w 180 stopniach ale uważajcie aby ich nie spalić, ładnie ma odejść skórka i wtedy ta cudowna woń, jak zapach nutelli. :D Gdy się upieką kładziemy orzechy na ściereczkę i ocierając zdejmiemy skórkę.
Kaszę gotujemy w mleku albo wodzie. Roztapiamy w kąpieli wodnej czekoladę i ja już wtedy dodałam syrop klonowy. Połączyłam ugotowaną kaszę jaglaną z roztopioną masą czekoladową.
Blendowałam na gładką masę, gdy trochę ostygła zaczęłam formować kulki i nadziewać obranym orzeszkiem ze skórki.
Wstawiłam do zamrażalki. Pozostałe orzechy rozkruszyłam i potem obtoczyłam nimi kulki. Niektóre jeszcze oblałam czekoladą w formie urozmaicenia. :)
Smacznego. :)